Ten obraz i trzy następne należą do 5go rozdziału legendy opisującego gorącość i natężenie modlitwy Śtej Jadwigi, który jeden z przykładów tutaj widzimy. Co do rzeczy nie potrzebuje on żadnego tłumaczenia. Nadpis objaśnia go w tym względzie dostatecznie.
Rzecz dzieje się tu w refektarzu klasztornym bez wątpienia już po śmierci Henryka Brodatego, przy stole usługuje siostra zakonnica a inna siedzi przy pulpicie i z rozłożonej na nim księgi czyta przypadającą w tym dniu klasztorną lekcyą. Jest to zwyczaj zachowywany we wszystkich zgromadzeniach zakonnych i dopełniany ściśle o ile przy stole nie masz świeckich gości, a i wtedy nawet rozpoczyna się przepisane na ten dzień czytanie i ustaje dopiero za wyrzeczoną przez przełożonego z powodu obecności innych osób dyspensą, pulpit osadzony jest na śrubie do dowolnego podnoszenia lub zniżenia służący.
Na stole widzimy skromniejszy nieco niż na obrazie 19ym obrus, ale zresztą podobnie płaski i jakąś potrawą zastawiony talerz i takie same dwie bułki oraz kukiełkę. Leży również na nim do noża podobne, ale podwójnym żeleźcem opatrzone narzędzie, coś nakształt szczypczyków może pełniących podówczas, dzisiejszych grabek przeznaczenie.
Podobnem jest także przedstawienie tej lekcyi w rękopisie Hornigowskim i w Bernardyńskim tryptyku. W drukowanej legendzie refektarz jest bardziej uwydatnionym, sam zaś pulpit nie na szrubie, ale w kształcie klęcznika zbudowany.